Tego dnia pogoda nie była naszym sprzymierzeńcem ale mimo braku wsparcia ze strony pogody, wyruszyliśmy w trasę a dokładnie na północny-wschód od Wambierzyc, zaczynając od Nowej Rudy a następnie wjeżdżając na wyższe partie Kotliny Kłodzkiej w kierunku Srebrnej Góry.
Po zdobyciu na owej górze fortyfikacji obronnych, ruszyliśmy prosto na wschód. Tutaj, przy całej powadze i wyrozumiałości, nie mogę pominąć tego, co zastaliśmy za Ząbkowicami Śląskimi. Przed wjazdem do następnej wioski, zatrzymał nas znak informujący o nazwie miejscowości. Myślę, że ciężko obojętnie i bez uśmiechu przejechać obok napisu, który nie na żarty oznajmia nam o przekroczeniu granic...Stolca. Tak, istnieje w Polsce a dokładnie na Dolnym Śląsku miejsce o nazwie Stolec. Pisząc o tym, nie mam zamiaru doszukiwać się skąd pojawił się pomysł na taką nazwę i tylko z tego powodu trzeba tu przyjechać, ale podkreślić że w tejże wsi jest ukryty zabytkowy pałac i równie interesujący kościół, czym właśnie miejsce to zapadnie nam w pamięci.
Na koniec, przy lekkich opadach deszczu, zajechaliśmy do ostatniego celu naszej podróży a mianowicie do Ziębic, miasta z ułożeniem jak za dawnych czasów. Ulice tworzą kręgi wokół centralnej części na wzór średniowiecznych grodów, zachowały się tu jeszcze mury obronne, które tylko to potwierdzają.