Intensywna wycieczka, która wymagała od nas zużycia dużego nadmiaru sił. Podjęliśmy się dwóch pieszych wspinaczek - na zamek Chojnik oraz na Izerskie Garby. Ta druga wyprawa zajęła nam pół dnia, szczególnie ekstremalna była jej druga część, kiedy to schodziliśmy na dół...nieistniejącą ścieżką. Przy zachodzącym już Słońcu, zmyleni przez mapę, błądziliśmy na zboczu Izerskich Garbów z nadzieją że za następnym drzewem będzie zarys jakiekolwiek ścieżki. Poniższe zdjęcie pokazuje w jakich warunkach przyszło nam się zmierzyć.
Ostatecznie dotarliśmy do głównej drogi, zmęczeni ale z szczęśliwi że cali i bezpieczni. Patrząc później na mapę, zeszliśmy "na skróty" prosto w dół w kierunku parkingu.
Dzisiejsza jazda samochodem odbywała się wzdłuż Sudetów Zachodnich (Karkonosze, Góry Izerskie).